niedziela, 6 września 2015

Abrakadabra, odczaruj ziemniaka!

Gdy ktoś ze znajomych planuje przejść na dietę lub schudnąć, najczęściej jako pierwsze słyszymy: "Od dzisiaj nie jem ziemniaków", "Odstawiam ziemniaki", "Ograniczam ziemniaki".
W naszym społeczeństwie zapanował stereotyp, że ziemniaki są niezdrowe, tuczące i to one są głównym winowajcą nadwagi, otyłości i innych schorzeń. Jednym słowem powinniśmy całkowicie wyeliminować je z naszej diety!

Czy aby na pewno słusznie skazujemy ziemniaka na kulinarną banicję?

Owszem, w relacji człowiek-ziemniak istnieje pewien problem, ale nie leży on w ziemniaku, tylko w NAS.
Jak zwykle chodzi o ilość oraz jakość. Po pierwsze - w naszej rodzimej kuchni jemy zdecydowanie zbyt wiele ziemniaków. Dodajemy je do zupy, potem do drugiego dania, a potem jeszcze wieczorem można młode ziemniaczki przysmażyć i zjeść z kefirem... A jutro może pierogi ruskie albo kluseczki na bazie ziemniaków? Albo placki ziemniaczane lub sałatka na bazie ziemniaków i majonezu? I tak codziennie. A przecież zdrowa dieta powinna być zróżnicowana, a każdy składnik w nadmiarze może zaszkodzić.
Po drugie - szkodliwa i tucząca jest również forma, w jakiej spożywamy ziemniaki. Smażone w głębokim tłuszczu frytki, ziemniaki polane omastą i skwarkami, ziemniaki ze śmietaną, ziemniaki z tłustym sosem. A poza tym jeszcze inne ziemniaczane wynalazki, jak chociażby chipsy.

Co więc zrobić, aby odczarować ziemniaka?

Zacznijmy może od zapoznania się z "wrogiem" i jego historią.
Ziemniak to gatunek rośliny z rodziny psiankowatych. Pochodzi z Ameryki Południowej, konkretnie z terenów dzisiejszego Peru. Był tam znany już 7 tysięcy lat temu! Obecnie znajduje się tam największy na świecie bank genów ziemniaka, a w nim ponad 10 tysięcy odmian tej rośliny.
Może pamiętacie ze szkoły, że w Polsce początkowo nie zrobił on furory, ponieważ nie wiedziano, jak go jeść.  Próbowano zjadać część nadziemną rośliny lub surowe bulwy. Dopiero wrzucenie do ognia "bezużytecznych" roślin zapoczątkowało ziemniaczaną erę w naszej kuchni, która trwa do dziś.


Ale przejdźmy do rzeczy , czyli argumentów, dlaczego nie powinniśmy wyrzucać ziemniaków z naszej diety. Rozłóżmy ziemniaka na czynniki pierwsze i sprawdźmy, czy faktycznie jest w nim coś tak bardzo złego. Żeby było ciekawiej, zrobimy porównanie z bananem. Tak, z tym dobrym, kochanym bananem, którego jemy wszyscy.
(Wszystkie wartości są podane na 100 g produktu).

Kaloryczność:
ziemniak - 77 kcal/100g
banan - 89 kcal/100g
Zaskoczenie?

Białko:
ziemniak - 2 g
banan - 1,09 g

Tłuszcz:
ziemniak - 0,1 g
banan - 0,33 g

Węglowodany:
ziemniak - 17 g
banan - 22,8 g

Witamina C:
ziemniak - 19,7 mg
banan - 8,7 mg

Witamina B6:
ziemniak - 0,3 mg
banan - 0,367 mg

Witamina A:
ziemniak - 2 IU
banan - 64 IU

Sód:
ziemniak - 6 mg
banan - 1 mg

Wapń:
ziemniak - 12 mg
banan - 5 mg

Magnez:
ziemniak - 23 mg
banan - 27 mg

Potas:
ziemniak - 421 mg
banan - 358 mg

Żelazo:
ziemniak - 0,8 mg
banan - 0,26 mg

I co wy na to? Chyba nie jest aż tak źle z tymi ziemniakami?

Jak więc jeść ziemniaki, żeby w pełni skorzystać z ich dobrodziejstw?
Przede wszystkim zrezygnujmy ze smażenia, szczególnie tego na głębokim tłuszczu. A już na pewno na tłuszczu przypalonym, użytym kilkakrotnie! Zrezygnujmy też z jedzenia ziemniaków w postaci wysoko przetworzonej jak chipsy.
Ziemniaki najlepiej gotujmy, w wodzie lub jeszcze lepiej na parze lub pieczmy w piekarniku. Poza tym mądrze dobierajmy do nich dodatki  - one też muszą być zdrowe.
Warto się przekonać, jak pyszne są ziemniaki przypieczone w piekarniku z dodatkiem ziół i przypraw!
I tak naprawdę nikt nie każe nam rezygnować na całe życie na przykład z ulubionych frytek, wszystko da się zrobić w zdrowszej formie! Zaglądajcie na bloga, na pewno będzie o tym wiele postów. :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz